Pójść boso z torbami i to nie pełnymi zakupów
Kto nie zna tego powiedzenia: Pójść boso z torbami. Często przychodzi ono nam na myśl, gdy dostajemy zewsząd nowe rachunki do zapłacenia. To za czynsz, to za światło i inne dobra do- czesne. Jesteśmy wręcz uwikłani w system ciągłego płacenia. Jesteśmy niczym trybik w machinie zarabiania i wydawania pieniędzy. Musimy cały czas dbać, aby nie została zachwiana równowaga między pozyskiwaniem i wydawaniem pieniądza. To takie abc gospodarki, do którego nie trzeba ża- dnych doktoratów i nie wiadomo, ja- kich naukowych opracowań, aby to zro- zumieć. Doświadczamy to, na co dzień na własnej skórze. Bardzo mnie to ciekawi, skoro jest to takie oczywiste i proste w swym założeniu , to, dlacze- | go rządzący wymyślają tak bzdurne przepisy i wynikające z tego statusy prawne jak bezrobotny bez prawa do zasiłku? Jak taki człowiek ma funkcjo- nować? Automatycznie skazany jest albo na wegetację na bruku, albo do pracy na czarno. Pewnie użyty zosta- nie tu argument, że Państwo nie ma pieniędzy. To w takim razie pytam się czy ktoś, kto nie ma pieniędzy funduje sobie ogromne pensje i nagrody? Dopuszcza do działań prowadzących do okradania nas podatników, obywa- teli tego kraju? Jeżeli rządzący złożyli obietnice przedwyborcze to chyba są zobowiązani do ich spełnienia, gdy już dorwali się do intratnych stanowisk. Chyba są winni to tym, dzięki którym rządzą za nasze pieniądze. | ||||||||||||||
|
Komentarze
Prześlij komentarz