Twórca jak firma Na dobrą sprawę dziś trzeba być jak małe przedsiębiorstwo. Nie tylko wystarczy wytwarzać dobra kulturalne w postaci swoich prac, ale trzeba umieć je zaprezentować. Trzeba umieć dotrzeć do odbiorcy jak akwizytor do klienta. Gdy zaczynałem swoją przygodę artystyczną, jeszcze w czasach liceum plastycznego nie przypuszczałem, że na tworzenie będę zmuszony spojrzeć w pewnym momencie jak na działalność niemalże przedsiębiorstwa. Wkraczając na swą ścieżkę twórczą, podchodziłem do aktu kreacji jak na coś poza sferą rzeczywistości twardych reguł rynkowych. Kiedyś jeszcze w starym ustroju artysta plastyk miał o wiele większy prestiż niż obecnie. Nie musiał być uwikłany w sprawy czysto egzystencjalne. Nie był zmuszony walczyć o przeżycie z miesiąca na miesiąc. Państwo roztaczało nad nim jednak opiekę, o jakiej dziś trudno pomyśleć. Wiem o tym z opowieści kolegów po fachu ze starszego pokolenia. Może było coś takiego dawniej jak cenzura. Wszystkiego malować nie można |
Życie zwykłe zdrożało i dlatego zapotrzebowanie na sztukę jest na takim niskim poziomie.
OdpowiedzUsuńBo kiedyś gdy ludzie nie byli biedni, korzystali chętniej z dóbr kulturalnych bo było ich na to stać.
Na pewno zubożałe społeczeństwo w naszym kraju, ma bardziej ważne priorytety niż sztuki plastyczne. Kiedyś sztuka była dostępna dla elit. Potem w PRL miała trafiać do mas, a dziś mamy to co mamy.
OdpowiedzUsuń